 |
Nieoficjalne forum serwisu opowiadania.pl
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
copperdragon
Komentator

Dołączył: 07 Mar 2007
Posty: 1056
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 13:54, 14 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
Shiren napisał: |
A dwunastoletni Dawid ustanowił kategorię 'horror' dla tamtego opowiadania?  |
Tak... zresztą chyba słusznie... to, co tam powypisywał to prawdziwy horror.
Ale chyba nie taki, żeby przerazić przeciętnego człowieka. Raczej fana horrorów jeśli już.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Shiren
Krytyk Zwykły

Dołączył: 22 Kwi 2007
Posty: 1857
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Czekolandia
|
Wysłany: Czw 14:11, 14 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
Przesadzasz. Chłopak się ćwiczył i szło mu, moim zdaniem, całkiem dobrze.
Żeby nie oftopikować - wczoraj był film "Strach" na tvnie - zdaje się, że jakiś horror albo thriller. Sam w sobie nie był straszny, ale jak się wkurzyłem na takich gości co atakowali dom laski jednego z nich i była scena, w której młodszy brat dziewczyny siedział w samochodzie, a przed autem stał jeden z awanturników, ja wstałem i "a rozjedź skurwysyna, rozjedź!". Poniosło mnie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
MFitzner
Forumowicz aktywista

Dołączył: 04 Mar 2007
Posty: 149
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kalisz
|
Wysłany: Pią 16:04, 15 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
"Fałszywa pamięć" Deana Koontza. Aż strach było czasem przewrócić kartkę.
Ale nie mógł się człowiek powstrzymać...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Shiren
Krytyk Zwykły

Dołączył: 22 Kwi 2007
Posty: 1857
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Czekolandia
|
Wysłany: Sob 9:17, 16 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
Deana Koontza szczególnie polecam, bo bardzo lubię. Moją ulubioną książką jest ta, w której sekta ściga pewnego dzieciaka, bo uważa, że jest antychrystem i chce go zabić. Tylko tytułu obecnie nie pamiętam. Ale naprawdę, genialne. "Fałszywa pamięć" to o tym pisarzu było, co nagle nikt z jego życia go nie zna? Jeśli tak, to dobre.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
MFitzner
Forumowicz aktywista

Dołączył: 04 Mar 2007
Posty: 149
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kalisz
|
Wysłany: Sob 19:20, 16 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
Ja z Koontza oprócz "Fałszywej pamięci" (nie o tym pisarzu, Shiren, ale i tak świetne) polecam "Kątem oka". Czytałem jeszcze "Twarz" i "Ostatnie drzwi przed niebem", ale te są u mnie o oczko niżej. Wszystkie mają klimat, ale dwie ostani chwilami po prostu nuuuudzą, dużo jest po prostu wodolejstwa, które nic nie wnosi. "Twarz" w końcu gubi logikę, motywacja głównego szwarccharaktera jest bezsensowna i nijaka, a punkt kulminacyjny - trrrragedia. Zresztą jest to typowa bolączka książek Koontza - po pełnej napięcia, wstrząsającej historii, po której człowiek oczekuje wielkiego, epickiego finału, on ukatrupia głównego "złego" w banalny, trywialny, często zupełnie przypadkowy sposób. A tu aż się prosi o wielkie, bezpośrednie starcie, jakieś odgrażanie się, może jakaś egzystencjalna sentencyjka. A tu nic: bang! - he's dead - i już! Chociaż "Ostatnie drzwi" mile zaskakują pod tym względem, grande finale odbiega od w/w wzorca i naprawdę trzyma poziom.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Lucy Fair
Komentator

Dołączył: 05 Kwi 2007
Posty: 1019
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Transcendentalna Rzeczywistość
|
Wysłany: Sob 20:14, 16 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
Takie dobre te "ostatnie drzwi..." koontza?
Stoją u mnie na półce obok "historyka"... i nie wiem za co się zabrać. Może właśnie zacznę od tych "drzwi"... :?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
MFitzner
Forumowicz aktywista

Dołączył: 04 Mar 2007
Posty: 149
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kalisz
|
Wysłany: Sob 22:16, 16 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
Ło matko, "Historyka" omijaj z daleka. Wspominałem o nim w topiku o kichowatych książkach. Odłożyłem ze wstrętem po 80 stronach - a ja naprawdę jestem wyrozumiały i kompulsywnie brnę przez książki, które mi się podobają nawet średnio albo i mniej. Babka ma KOSZMARNY styl, który dla mnie zabił jakąkolwiek przyjemność czytania. Trochę się pomęczyłem, ale nie wciągnęło mnie na tyle, żebym się męczył dalej. A w końcu po sławetnej kwestii (w rozmowie):
"Coś strasznego musiało wydarzyć się pod strzelistymi kolumnami biblioteki" (czy jakoś tak)
...po prostu odłożyłem książkę.
"Ostatnie drzwi" są ok. Jak już mówiłem, pierwsza liga to dla mnie "Fałszywa pamięć", po niej "Kątem oka", a ta ciut w tyle - ale i tak o niebo lepsza, niż "Twarz". Ma swoje dłużyzny (vide różne jazdy Sinsemilli po trawce itp.), kilka umyślnie przerysowanych postaci (bliźniaczki), i parę typowo "koontzowskich" wybiegów i skrzywień, na które można kręcić nochalem - ale ogólnie ok. No i Koontz ma solidny, wyrobiony styl, za który ja faceta uwielbiam. Tak więc, mając do wyboru te dwie, łap za "Drzwi"
A "Historyka" wywal przez okno Zasili ściółkę, to może coś z tej książki będzie
Ewentualnie, jeśli zaczniesz "Historyka" i ci nie podejdzie, możesz go - jak moja kumpela - "przypadkiem zgubić w koszu na śmieci"
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Rybka Ag
Komentator

Dołączył: 02 Mar 2007
Posty: 1078
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 8:30, 17 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
Czytałam jedną książkę Koontza, którą zresztą znalazłam porzuconą w hotelowym pokoju, i za nic nie pamiętam tytułu, a fabuła była tak zawiła, że się w niej zgubiłam... ale książka i tak mnie wciągnęła, ale nie wiem, czy aż tak bardzo przestraszyła (tylko trochę). Na pewno miała ciekawy klimat.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Lucy Fair
Komentator

Dołączył: 05 Kwi 2007
Posty: 1019
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Transcendentalna Rzeczywistość
|
Wysłany: Nie 9:27, 17 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
Ja w ogóle chciałbym poznać Koontza... jako fan Kinga. Chciałbym wyrobić sobie zdanie w sporze King - Koontz. Chyba przeczytam rzeczywiście te "ostatnie drzwi"... bo "Coś strasznego musiało wydarzyć się pod strzelistymi kolumnami biblioteki" powinno być chyba nomonowane do Wilkołak Awards.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
MFitzner
Forumowicz aktywista

Dołączył: 04 Mar 2007
Posty: 149
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kalisz
|
Wysłany: Nie 9:55, 17 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
Ja lubię obu, choć ani z jednego, ani z drugiego nie przeczytałem na tyle, by nazwać się fanem. Myślę, że fabularnie trzymają podobny poziom. Podobnie lubią nawiązania i symbolikę: u Kinga chociażby marki samochodów, u Koontza nazwiska. Róznice pojawiają się w stylu. King chwilami brnie w rozbuchane metafory (choćby cyklop z młotem w "Langolierach), u Koontza jest oszczędny w szczególny sposób: krótki, ale dokładny w opisach na tyle, na ile to konieczne. Właśnie pod jego wpływem sam zacząłem pisać "normalniej".
Myślę, że warto sobie ich porównać. Sam wciągnąłem w Koontza jedną kumpelkę, fankę Kinga, i teraz ona dalej zaszła z lekturą niż ja - chociaż tak samo, jak ja, nieraz się naziewała. Ale nawet, jeśli "Ostatnie Drzwi" nie przypadną ci do gustu, nadal z czystym sumieniem polecam "Fałszywą pamięć", a po niej "Kątem oka" (według fanów, jedna ze słabszych - dla mnie jedna z ulubionych książek w ogóle).
Z ostatnio czytanych, polecam "Trzynastą Opowieść" Diane Setterfield. Trudno ją nazwać horrorem, bo nie jest jakaś szczególnie straszna - ale trzyma w napięciu i ma przekonujący, gęsty klimat. A że nie mamy tu forum thriller/gothic, to wspominam w tym temacie. Generalnie, tak jak sugerują hasła promocyjne, to coś w klimatach "Cienia Wiatru".
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Lucy Fair
Komentator

Dołączył: 05 Kwi 2007
Posty: 1019
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Transcendentalna Rzeczywistość
|
Wysłany: Nie 10:07, 17 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
"Trzynastą opowieść" też mam, zuepłnie o niej zapomniałem. Właśnie to porównanie do "cienia wiatru" mnie zniechęciło, bo ostatnio zauważyłem że zwykle na obietnicach się kończy takie porównywanie. Szczególnie po przeczytaniu kilku książek porównywanych do prozy eco.
A może rzeczywiście aż tyle dzieł Stephena Kinga jeszcze nie przeczytałem, żeby nazywać sie jego fanem. Jeśli w końcu prześla mi Mroczną Wieżę i to przeczytam... to zacznę w pełni zasługiwać na takie miano
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
MFitzner
Forumowicz aktywista

Dołączył: 04 Mar 2007
Posty: 149
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kalisz
|
Wysłany: Nie 10:27, 17 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
Zgadza się, takie porównania są z reguły na wyrost. Naciąłem się w ten sposób na "Sprawiedliwości owiec" (parę fajnych motywów, ogólnie zieeeew i bezsensowne zakończenie). Uniknąłem, dzięki ostrożności, "Księgi imion" ("Rozmach boskiego planu Stwórcy sprawił, że rozbolała go głowa" - kolejny kandydat do Nagrody Wilkołaka?). Więc do tej ksiązki podchodziłem trochę jak do jeża. Ale i do "Cienia wiatru" zabierałem się z obawą. Na szczęście się myliłem. Tak mnie wciągnęło, że nawet nie patrzyłem, ile stron do końca (co robię niemal zawsze). "Trzynasta opowieść" trzyma podobny poziom. Klimat jest inny, akcja tak nie goni, większość narracji to retrospekcje, a i w nich większość dzieje się w jednym miejscu, w obrębie wielkiej posiadłości - ale wciąga tak samo. Główną siłą są tu zwichrowane postaci i "chemia" między nimi. W "Cieniu" większość była bardziej "prostolinijna", tu mamy uroczą galerię degeneratów. No i siłą rzeczy klimat jest bardziej "gotycki". Przerysowany, ale w bardzo sugestywny sposób.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
MARTIN
Grafoman

Dołączył: 05 Mar 2007
Posty: 154
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: WLKP
|
Wysłany: Nie 11:28, 17 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
mictlantecutli, mnie też przestraszył Wyklety i dzieki temu do dzisiaj jest to moja ulubiona ksiązka tego autora...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Ravva
Administrator

Dołączył: 02 Mar 2007
Posty: 1632
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa, a jak :)
|
Wysłany: Nie 11:39, 17 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
a imo 'wyklęty' był słaby.
za to pamietam odbrze manitou, zemstę manitou...
pare innych.
gen mi się podobał, fajna koncepcja z adaptacja potwora do genotypu ofiary była, i fakt, ze mógł dowolnie morfować.
te były nawet dośc wyraziste - wywarły wrażenie na mnie.
i poruszyły nute strachu.
malutka.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
JarekS
UżySzkodnik

Dołączył: 07 Kwi 2007
Posty: 36
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Leszno
|
Wysłany: Sob 9:59, 07 Lip 2007 Temat postu: Re: Naprawdę się boicie? |
|
|
volt napisał: |
Chciałem spytać Was, czy naprawdę odczuwacie strach
przy horrorach? Jak jest z Wami? Może nawet podrzucicie coś, co
wywołuje naprawdę mocne koszmary? |
Do koszmarów porządnych
z powodu filmu czy książki to mi daleko To resztą zależy od
wielu czynników. Oczywiście na horrorach z diabełkami, potworami
itp. okropnościami to się zazwyczaj nieźle chichocze. Bo czego tam się
bać - sympatycznych futrzanych bestii ? Religijnych guseł ? Diabełków
co przyjdą po moją duszę ? Zawsze sobie wyobrażam co się dzieje na
plamie filmowym podczas kręcenia. Dowolne zdjęcia też nie wywołują na
mnie wrażenia, w końcu wiadomo że to film. Literaturze zaś sympatyzuje
(często jakieś zastrzeżenia religiantów są), element wolności jest
ważny. Tego nie można się bać, to się po prostu fajnie ogląda czy
czyta. Sceneria, sytuacja, efekty. Dla mnie musi wystąpić sytuacja,
konkretnie zarysowana. Pewien niepokój wzbudził już horror Deatch
Watch ('Dolina cieni') - poza elementem horroru ma paskudnie pokazaną
I Wojnę Światową i to (w znacznym stopniu chyba jednak elementy horroru
zadecydowały ogólnie - na wojennych filmach to się nudzę) nieco na mnie
podziałało. Beznadzieja, zagubienie, oniryczność sytuacji, brak logiki.
Bezsens działania i jednostka wprowadzona w ten bezsens w imię kodu
określającego przynależność do jakiegoś śmiesznego abstraktu zwanego
państwem. Za przyzwoleniem i obłędem reszty. Dobrze to wyszło. Takie
już konkretniejsze emocje to 'Fahrenheit 453' i pochodne 'Equalibrum'
(chodzi mi o elementy społeczne a nie potworne dziury logiczne w fabule!),
'1984', 'Faterland' itp. Instytucja państwa albo jej odpowiednik w postaci
koncernów, przeradzające się niepostrzeżenie w instytucje totalitarne,
zniewolenie, zbrodnicze prawodawstwo, kontrola publikacji, rozliczanie z
działań, przyzwolenie zgłupiałego tłumu na takie działania, dobrowolne
zaprzedawanie się większości w niewole (obecnie głównie ekonomiczną)
co stwarza małe pole do popisu reszcie, zagrożenie ekonomiczne, swoisty
bluszcz konsumpcji (Ballard - 'Człowiek przeciążony' bardzo dobrze to
opisuje), z filmów 'Gattaca'. Z portalu opowiadania nieco wystraszyć
mnie potrafi Lorana ('Cicha inwazja', częściowo wczesne odcinki 'Córki
słońca'). Modelem społecznym, przyzwoleniem, religiami które są dla
niezależnych jednostek groźne i istnieją w przewadze, zaspakajając
prymitywne oczekiwania wyznawców, mimo że dawno powinny zapaść w
niepamięć jak dawne mity.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
|